Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, ile realnie wody znajduje się w waszym akwarium, z jaką mocą właśnie świeci wasza lampa nad zbiornikiem, ile rzeczywiście w tym momencie przepływa wody przez wasz filtr? Nie, a to szkoda, bo przecież każdy z nas najlepiej orientuje się, jaka jest jego pensja netto, a nie brutto. W akwarystyce pojęcie netto (prawdziwa, realna, aktualna ilość) także powinno być dla nas istotniejsze aniżeli brutto, a przynajmniej poważniej traktowane. Pozwoli nam to uniknąć pewnych kłopotów związanych z wystartowaniem i bezproblemowym prowadzeniem naszego zbiornika.
Zwróć uwagę na opakowanie preparatu z mikro- lub makroskładnikami. W miejscu dozowania zazwyczaj znajduje się informacja: 1 ml/100 l wody (nie wierzcie dozownikowi do mydła, jeden klik to nie zawsze 1 ml!). Czy jeżeli posiadam akwarium 100-litrowe, to mam w nim dokładnie 100 litrów wody? Jak właściwie obliczamy pojemność akwarium? Długość × szerokość (głębokość) × wysokość – proste, prawda. Moje akwarium ma wymiary 90×40×40 cm, co daje nam dokładnie 144 l. Tylko że nawet puste, goluśkie akwarium już nie obejmuje takiej ilości powietrza czy cieczy. Jego pojemność to 88,4×38,4×39,2 cm = 133,1 litra, blisko 11 l zabrało nam 8-milimetrowe szkło. Oznacza to, że do pustego akwarium (wymienionego w przykładzie), nawet jeżeli napełnimy je po samą górną krawędź szyby, wlejemy 11 l wody mniej, niż wynosi jego pojemność brutto. Jeżeli dodamy do tego objętość podłoża (tu ważny jest rodzaj podłoża, gramatura, twardość jego ziaren, struktura, wzajemne dopasowywanie się granulek do siebie), zabierze nam to plus/minus 11 l wody, w przypadku gdy zgodnie z kalkulatorem podłoża użyjemy go 14 l (20 mm przód, 60 mm tył). Dekoracje, osprzęt: kamienie, korzenie, wloty/wyloty filtrów, rurki osprzętu, skimmery, falowniki, termometr, a nawet fauna i flora to kolejne objętości i mniej miejsca na wodę. Należy pamiętać także, iż tu często sprawa się niemal równoważy ze względu na filtr zewnętrzny czy kaskadowy, który posiada również swoją objętość wraz z rurkami wlotowymi i wylotowymi, a jest to także przecież nasza woda akwariowa. Zastosowany w moim akwarium JBL e901 to wraz z rurkami około 6 l wody netto (7,6 l pojemność brutto plus rurki doprowadzające wloty/wyloty). Całość elementów (głównie dekoracje), bez podłoża, w przypadku mojego zbiornika to około 8 l. Pojemność filtra kontra elementy wewnątrz akwarium daje w przybliżeniu minus 2 l. Pamiętajmy także, że woda paruje. W okresie jesienno-zimowym moje akwarium oddaje około litr wody na dobę, a w okresie letnich upałów potrafi oddać 3 l, a nawet 5 l wody. Reasumując, akwarium o wymiarach 90×40×40 cm i szkle 8 mm to 144 l brutto (100%), 133 l netto (około 92,4% wartości brutto) i rzeczywista ilość wody to około 119 l (82,6% wartości brutto i 89,5% wartości netto; szyba, podłoże, dekoracje, osprzęt, jesienno-zimowe parowanie). Upraszczając meandry niezrozumiałej matematyki, możemy przyjąć, w bardzo uproszczonym obliczeniu, że realna, aktualna ilość wody w naszym akwarium to około 80-85% wartości brutto podanej przez producenta czy wyliczonej przez nas na podstawie wymiarów szkła.
A czy jesteś pewien, że Twoja belka oświetleniowa świeci z pełną mocą 10 W i oddaje strumień świetlny rzędu około 1000 lm? Pamiętajmy, że nasze rośliny nigdy nie otrzymują dokładnie tyle światła, ile podaje producent na opakowaniu. Co zatem jest ważne i skąd biorą się różnice? Tak naprawdę najistotniejsza jest skuteczność świetlna naszej lampy, czyli po prostu to, ile lumenów wydaje ona z jednego wata. Dość ważna jest także odległość źródła światła od roślin, jego dostępność dla flory (gęstość roślin, występowanie gatunków roślin pływających), a nawet przejrzystość wody. Rodzaje lamp i zastosowane w nich technologie są różne, bardzo istotny jest tu parametr żywotności. Najmniej żywotne są świetlówki t8 (egzemplarz uniwersalny oddaje około 60 lm z 1 W), które po 12 000 h użytkowania statystycznie osiągają spadek strumienia świetlnego około 15% (informacja pochodzi z „oświetleniowy.pl”). Kolejna jest świetlówka t5 (uniwersalna to około 90 lm z 1 W), spadek sprawności 5% po 24 000 h („oświetleniowy.pl”). Teoretycznie oznacza to, że t8 powinniśmy wymieniać co 3-4 lata, a t5 po około 6 latach użytkowania. Często jednak akwarystyczni zwolennicy świetlówek wymieniają je co 10-12 miesięcy, argumentując, iż po tym okresie widoczny jest spadek ich zdolności świecenia (prawdopodobnie coś w tym jest, ale brakuje potwierdzenia w wiarygodnych źródłach). Istotna z pewnością jest tu dbałość o naszą świetlówkę oraz odbłyśniki, aby ich sprawność tak znacząco nie spadała – zwyczajnie należy je regularnie oczyszczać. Absolutnie nie krytykuję świetlówek typu t5, gdyż zdaniem wielu znawców akwarystyki holenderskiej jest to najlepsze źródło światła dla wzrostu, pokroju i kolorystyki nawet najbardziej wymagających roślin i nie sposób się z nimi nie zgodzić. Natomiast t8 staje się już dziś archaizmem akwarystycznym. Obecnie ponad zbiornikami zaczynają dominować lampy LED, głównie oparte na technologii SMD (ang. Surface Mounted Device) oraz High Power LED. Są one teoretycznie bardziej żywotne niż wspomniane wcześniej świetlówki typu t i prawdopodobnie można z nich korzystać 5-10 lat. Według różnych źródeł ich żywotność to 50 000-100 000 h. Tu natomiast, moim zdaniem, najwyższe straty światła pojawiają się już na etapie planowania układu diod w belce. Pamiętajmy, że na przykład dioda Power LED Bridgelux 6500k daje 150-160 lm z 1 W, Full Spectrum Epistar to w przybliżeniu 30-40 lm z 1 W, White Full Spectrum Bridgelux – 130-150 lm, RGBW Bridgelux 4x 1W ok. 280 lm (Bridgelux i Epistar to jedne z najlepszych diod HPL w kategorii cena/jakość zdaniem akwarystycznych znawców tematu i budowniczych DIY). Jeżeli więc budujemy belkę DIY Power LED 20 W: 14x 6500 (2100 lm) + 6x FS (180 lm) = 2280 lm. Daje nam to niby 114 lm z 1 W. Jednak po drodze jest wiele przeszkód, o których nie będę tu wspominał (będzie na ten temat osobny artykuł). Sadzę jednak, że posiadając dobrej jakości źródło światła oraz odpowiednio o nie dbając i należycie umiejscawiając, osiągniemy 80-90% w przypadku świetlówek oraz 90-100% w przypadku technologii LED z tego, co narzuca etykieta (tu olbrzymia okazja do dyskusji, gdyż sam jestem ciekaw, co wy na to).
Kolejnym ważnym aspektem, w którym dostrzegam znaczne różnice, jest filtracja. Mój wcześniej wspomniany i wysłużony JBL e901, według zapewnień producenta, przeznaczony jest do akwarium 80-120 cm długości i 90-300 l pojemności. Hm, bardzo ciekawe, pomimo mojej całej sympatii i sentymentu do JBL-a (to mój trzeci filtr z JBL, nigdy mnie nie zawiodły), nie wyobrażam sobie tego urządzenia przy 300 l i 120 cm! Piszę o sytuacji, gdy korzystamy wyłącznie z jednego filtra i oczekujemy zadowalającej skuteczności w naszym akwarium. Jego przepływ 900 l/h to jedynie maksymalne możliwości silnika i wirnika bez jakichkolwiek ograniczeń i obciążeń. Pamiętajmy, że ograniczenia i spowolnienie przepływu wody to: wlot i wylot z filtra oraz ich zanieczyszczenia, każdy centymetr rurki filtra, zagięcia oraz ich zanieczyszczenia, kosze na media filtracyjne, media filtracyjne, prefiltr, ich struktura, gęstość, opakowanie (np. pończocha), nagromadzenie zanieczyszczeń i ich warstwa, grubość warstw bakterii – zarówno tych „pracujących”, jak i obumarłych – powietrze w filtrze, a nawet gęstość i skład wody. Wyobraź sobie, że poziom zanieczyszczenia filtra, nieodpowiednie serwisowanie go, nieumiejętny dobór i układ mediów filtracyjnych potrafią ograniczyć jego przepływ dosłownie do minimum, nawet do kilku procent nominalnego przepływu. Już na starcie nowy, czysty filtr w pełni wyposażony to maksymalnie 70% możliwości podanych w specyfikacji, a co dopiero po kilku tygodniach działania i dojrzewania mediów. Osobiście gdybym miał zamiar kupić filtr, który miałby być jedynym w moim akwarium – przy preferowanej przeze mnie pewnej nadfiltracji – zdecydowałbym się na wymieniony filtr do akwarium – 60-150 l brutto (górna granica przy krótkim akwarium) i 60-100 cm długości (górna granica przy wąskim akwarium). Ważnym kryterium, dającym mi dobre pierwsze wrażenie oraz nadzieję na skuteczność, jest dla mnie 100-procentowy ruch tafli bez martwych stref, widoczny ruch roślin, pęcherzyków CO2, materii, a także „zamiatanie” metabolitów (odpowiedni układ wlotów i wylotów współpracujący z przemyślaną aranżacją wspomoże cyrkulację).
Mając na uwadze powyższe, dochodzimy do stwierdzenia, że bardzo sensowne jest stosowanie dwóch źródeł filtracji, ponieważ przy pojedynczym filtrze trudno o przybliżony efekt. Jestem zwolennikiem tego typu rozwiązania i zazwyczaj stosuję filtr „główny” (kubeł – biolog, chemik) oraz „pomocniczy” (wewnętrzny z funkcją skimmera lub kaskada – mechanik). Nierozerwalnie wiąże się to z tym, iż podwójne źródło filtracji ułatwi zniwelowanie strat wynikających z różnic między przepływem specyfikacyjnym a tym rzeczywistym.
Zasygnalizowałem wam jedynie trzy, według mnie, najistotniejsze obszary, gdzie różnica między brutto a netto ma kolosalne znaczenie w akwarystyce. Nie jestem matematykiem, fizykiem, a tym bardziej elektrykiem. Polegam na moim niewielkim doświadczeniu, obserwacjach, analizach, słusznych źródłach, rozmowach z mądrzejszymi oraz intuicji. Podpowiadam – dobierajcie wyposażenie akwarium, zwracając także uwagę na wartości netto (zazwyczaj jest to 70-85% brutto, czasem nawet mniej, rzadko więcej). Pozwoli wam to uniknąć akwarystycznych kłopotów, niewytłumaczalnego zdziwienia czy też niepotrzebnego wydawania dodatkowych pieniędzy. To w dużej mierze od was i waszego odpowiedniego planu nowego projektu akwarium, skutecznego realizowania tegoż planu zależy wasz „akwarystyczny podatek”, a w końcu każde akwarium jest inne i jego liczby niemal w całości zależne są od jego twórcy. Pozdrawiam i życzę satysfakcji z liczenia oraz realnych wyników
Dziękuję za uprzejmość Tomkowi Łędze z firmy TOMA LED, który udostępnił mi dane dotyczące sprawności świetlnej wymienionych tu źródeł światła.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.