Obcy w akwarium: wypławki, jajka helmetów, przywry, larwy ważki


Podwodny świat tętni życiem. Nawet z pozoru niezbyt przyjazne jego zakątki pełne są najróżniejszych organizmów. Akwarium jako wycinek natury nie jest tu wyjątkiem. Bogactwo akwariowej przyrody potrafi zaskoczyć, a czasem wręcz przestraszyć. Skoro tutaj trafiłeś, prawdopodobnie w twoim zbiorniku pojawił się jakiś „obcy” – pasażer na gapę, z którego istnienia nie zdawałeś sobie do tej pory sprawy. Warto go lepiej poznać, zanim zaczniesz działać.

Obcy w akwarium: wypławki, jajka helmetów, przywry, larwy ważki

Niepożądane w akwarium stworzenia przynosimy na roślinach ze sklepu, od znajomego po weekendowej przycince, w podłożu lub wraz z pokarmem dla ryb. Szczególne ryzyko wprowadzenia niechcianych organizmów, w tym pasożytów, wiąże się z podawaniem żywego pokarmu pochodzącego z niepewnego źródła. Może się też zdarzyć, że nieproszeni goście przywędrują na niespreparowanych w żaden sposób elementach aranżacji takich jak korzenie czy kamienie przyniesione z naturalnych zbiorników lub bagien. Niekiedy przybywają też na rybkach, krewetkach, ślimakach… Niektóre z nich znikają wraz z dojrzewaniem akwarium, inne potrafią stać się prawdziwą plagą. Poniżej znajdziesz listę najbardziej popularnych „obcych” w naszych akwariach.

Wypławki w akwarium

„Białe robaczki” w akwarium potrafią przestraszyć niejednego początkującego pasjonata. Chociaż kandydatów pasujących do opisu jest kilku, najprawdopodobniej chodzi o wypławki białe (Dendrocoelum lacteum). Zamieszkują one głównie zbiorniki słodkowodne, najczęściej z wodą stojącą lub płynącą ospale. Te proste organizmy klasyfikowane są jako płazińce, podobnie jak przywry i tasiemce. Należą jednak do gromady wirków, które na szczęście nie są tak groźne jak ich okryci złą sławą kuzyni. Chociaż w naturalnym środowisku osiągają nawet 3 cm długości, w akwarium zazwyczaj nie przekraczają kilku milimetrów, a rzadkością są osobniki większe niż 1 cm. Mają podłużne, płaskie ciało barwy zbliżonej do białej, zakończone delikatnie szerszą „głową” z parą maleńkich ciemnych punkcików, czyli prymitywnych oczu.

Eduard Solà, Creative Commons

Zostają zauważone najczęściej, gdy w większej liczbie zaczynają pełzać po bocznych szybach zbiornika. Nie wygląda to estetycznie i może w pierwszej chwili budzić strach o zdrowie i życie naszych ryb czy krewetek. Wprawdzie wypławki prowadzą drapieżny tryb życia, jednak dorosłe zwierzęta hodowane przez nas w akwarium nie są w żaden sposób przez nie zagrożone. Sytuacja zmienia się jednak, gdy w grę wchodzi ikra, narybek lub młodziutkie krewetki, które wypławek może atakować.

Wypławki – jak sobie z nimi radzić?

Zazwyczaj wzrost populacji następuje na etapie dojrzewania akwarium. W chwili gdy biologia w nim zaczyna się stabilizować, wypławki powoli zanikają. Jeżeli jest ich dużo przez pierwsze kilka miesięcy, może to oznaczać, że ryby lub krewetki są regularnie przekarmiane, a niezjedzony rozkładający się pokarm utrzymuje przy życiu całą populację tych wirków. W takiej sytuacji należy przede wszystkim ograniczyć ilość pokarmu i regularnie odmulać dno, a z czasem sytuacja powinna się unormować. Podczas walki z nimi możesz sięgnąć po specjalną pułapkę, ewentualnie zaopatrzyć się w preparat przeciw wypławkom. Pamiętaj jednak, że zabija on ślimaki, także te ozdobne.

Przywra w akwarium

W przypadku tego „obcego” niestety sytuacja wygląda inaczej. W przeciwieństwie do swojego krewnego, czyli wypławka, przywra jest groźnym pasożytem ryb. W środowisku słodkowodnym i morskim wyróżniono do tej pory ponad 1500 gatunków pasożytujących na rybach. Przywra może atakować osobniki zarówno młodociane, jak i dojrzałe. Tak jak wiele innych pasożytów staje się groźna przede wszystkim, kiedy odporność ryby ulega osłabieniu na skutek niewłaściwych warunków w akwarium lub poprzez kontakt z zarażonymi osobnikami. Przyczyną osłabienia i w konsekwencji ataku przywry może być też niedożywienie lub niskiej jakości, nieurozmaicony pokarm. Bardzo zły wpływ na działanie układu odpornościowego ryby ma przede wszystkim stres, którego doświadcza ona podczas transportu lub nagłej zmiany parametrów wody. Zdarza się, że osobnik będący nosicielem tego pasożyta nie wykazuje objawów chorobowych, może on jednak zarażać inne ryby.

Przywry nie przekraczają zazwyczaj 0,2–1,5 mm długości. Z powodu małych rozmiarów ich obecność jest więc często dla akwarysty niezauważalna. W efekcie diagnoza oraz podjęcie odpowiedniego leczenia mogą być utrudnione. Pasożyty te żerują zwykle na skórze i skrzelach ryb. Aby utrzymać się na żywicielu, niektóre gatunki wytwarzają specjalną kleistą substancję, inne wykorzystują do tego specjalne przyssawki i chitynowe haczyki. Larwy przywry pływają w toni wodnej, by w końcu przyczepić się do ryby. Zdarzają się jednak i takie, które przenoszą się bezpośrednio z jednego zwierzęcia na drugie. Cykl życiowy przywry jest bardzo dynamiczny. Od stadium larwalnego do chwili osiągnięcia przez nią dojrzałości i złożenia jaj mija nie więcej niż kilka dni.

Jak rozpoznać atak przywry?

Diagnoza wskazująca na przywrę nie jest łatwa. Wiele widocznych gołym okiem objawów chorobowych może być niejednoznacznych i wskazywać na więcej niż jedną przyczynę. Zaatakowane przez pasożyta ryby są często osłabione i chudną. Na ich skórze i skrzelach mogą pojawić się wybroczyny, zdarzają się też ubytki i nadżerki na płetwach. W miejscach uszkodzonych przez przywrę może dochodzić do infekcji bakteryjnych i grzybiczych. W związku z tym, że najczęściej atakowanym narządem są skrzela, ryba z czasem może mieć problemy z oddychaniem. Zarażony osobnik pływa z rozchylonymi wieczkami skrzeli, oddychając szybko, zwykle ociera się też o dno i elementy wystroju zbiornika. Próbując zdobyć więcej tlenu ryba może przebywać częściej przy powierzchni wody.

Jak radzić sobie z przywrami?

Przywra to groźny pasożyt, którego atak może doprowadzić do śnięcia ryb, co zdarza się zwłaszcza w przypadku narybku i osobników młodocianych. Na ryzyko jej rozprzestrzenienia narażone są przede wszystkim akwaria o wysokim poziomie amoniaku i azotynów. Ogólnie rzecz biorąc, chodzi o zbiorniki zaniedbane, których mieszkańcy narażeni są na obniżenie odporności. W związku z tym podstawową kwestią, o jaką należy zadbać, aby zminimalizować ryzyko pojawienia i rozprzestrzenienia się przywry, jest równowaga biologiczna. Pamiętaj, aby unikać akumulacji martwej materii organicznej, będącej efektem przekarmiania ryb. 

Anilocra, Creative Commmons

Warunkiem koniecznym jest regularne czyszczenie dna z odchodów i rozkładającego się pokarmu. Unikaj nagłych wahań parametrów wody i jej temperatury, które dla mieszkańców akwarium są zawsze czynnikiem stresogennym. W przypadku transportu i zakupu nowych ryb zawsze staraj się, aby nie narażać ich na wyziębienie. Zaopatrz się w zbiornik kwarantannowy, a przed wpuszczeniem do niego nowych ryb poddaj je aklimatyzacji kropelkowej. Izoluj i obserwuj nowych podopiecznych przynajmniej przez 2–3 tygodnie (a nawet dłużej), zanim wpuścisz ich do docelowego zbiornika.

Pamiętaj o podawaniu swoim ulubieńcom urozmaiconego i wartościowego pokarmu. Jeżeli zauważysz objawy wskazujące na przywrę, sięgnij po preparaty przeciwpasożytnicze. Jeśli to nie pomoże, poproś o pomoc weterynarza. Może on zalecić kąpiele w prazikwantelu lub formalinie.

Larwa ważki

Chociaż ważki zamieszkują naszą strefę klimatyczną, obecność ich larw w akwarium to prawdziwa egzotyka. Być może nie zdawałeś sobie nawet sprawy z tego, że takie przypadki rzeczywiście się zdarzają! Chociaż mało prawdopodobna, wizyta takiego „obcego” jest możliwa. Jak do tego dochodzi? Wiele lat temu, kiedy rośliny do akwarium były naprawdę trudno osiągalne, pasjonaci radzili sobie, przynosząc je z naturalnych zbiorników. Wraz z roślinnością oprócz całego zestawu niespodziewanych pasażerów na gapę do akwarium mogły trafić także jaja ważki lub jej larwy. Chociaż dzisiaj sytuacja jest już inna, bo większość roślin pozyskujemy z bezpieczniejszych pod tym względem źródeł, takie przypadki – chociaż incydentalne – nadal mają miejsce. Jaja ważki mogą trafić do akwarium także wraz z podłożem lub z niedokładnie oczyszczonym korzeniem. Taki „obcy” może trafić do zbiornika również z wodą ze studni lub żywym pokarmem. Teoretycznie jest też możliwe, że ważka wleci latem przez szeroko otwarte okno i złoży jaja w akwarium.

Totodu74, Creative Commons

Larwa wielu gatunków ważek jest podobna do osobnika dorosłego. Zaraz po opuszczeniu jaja ma ona zazwyczaj ok. 1,5 mm długości, z czasem osiąga nawet kilka centymetrów. Oddycha pod wodą za pomocą skrzelotchawek. Posiada trzy pary odnóży. Początkowo nie ma skrzydeł, które zaczynają się jednak formować z czasem. Odwłok niektórych gatunków zakończony jest trzema charakterystycznymi „piórkami”. Zanim przeobrazi się w dorosłą ważkę, larwa potrafi żyć pod wodą nawet kilka lat. Można pomylić ją z larwą jętki, która także czasami pojawia się w domowych zbiornikach.

Czy larwa ważki jest niebezpieczna dla zwierząt w akwarium?

Na każdym etapie swojego rozwoju ważka jest drapieżnikiem. Mimo że w pierwszych chwilach swojego życia żywi się planktonem, szybko zaczynają interesować ją różne małe żyjątka, takie jak larwy innych owadów. Wraz z rozwojem zaczyna nabierać apetytu na coraz to większe zwierzęta, w tym ślimaki, krewetki i narybek. Jest bardzo żarłoczna, co zmusza ją do aktywnego polowania. Zazwyczaj nie stanowi zagrożenia dla życia dorosłych ryb, chociaż i tu zdarzają się wyjątki, szczególnie jeśli mówimy o niedużych i delikatnych gatunkach. Jedynym sposobem na to, aby uchronić naszych podopiecznych przed ryzykiem ataku tego „obcego”, jest regularna obserwacja akwarium. Wszelkie nowo wprowadzane do niego elementy, zwłaszcza rośliny, powinno się dokładnie obejrzeć i przynajmniej przepłukać pod bieżącą wodą, szczególnie gdy źródło ich pochodzenia nie jest do końca znane. Podobnie, podawany rybom żywy pokarm, taki jak larwy komarów, powinien być uważnie kontrolowany. Gdy okaże się, że pojawiła się w akwarium larwa ważki, należy ją natychmiast z niego manualnie usunąć. Nie ma innego sposobu.

Jaja helmetów

Military helmet to bardzo pożyteczny azjatycki ślimak, przedstawiciel tzw. ekipy sprzątającej, jak często nazywa się grupę zwierząt, które oczyszczają akwarium z glonów. Swoją nazwę zawdzięcza charakterystycznej skorupie przypominającej wojskowy hełm. Jest raczej mało prawdopodobne, by sam znalazł się w zbiorniku przez przypadek jako „obcy”, gdyż nie rozmnaża się w środowisku słodkowodnym. Pojawia się tu intencjonalnie, przyniesiony przez akwarystę właśnie jako żywy środek przeciw wielu rodzajom niechcianych glonów, nawet tych bardzo uciążliwych, jak np. okrzemki i glony nitkowate. Dla niezaznajomionych z tym zwierzęciem zagwozdką może być moment pokazania się w akwarium dziesiątek albo nawet setek „białych kropek”, czyli jaj helmeta. Trzeba przyznać, że są one specyficzne – nie dość, że twarde i trudne do usunięcia, to potrafią pojawiać się na każdej dostępnej w zbiorniku powierzchni. Na dodatek ich liczba może wzrosnąć naprawdę w inwazyjnym tempie. Taki widok przez wielu akwarystów uważany jest za nieestetyczny. Tak jak wspomniano, mimo że w wodzie słodkiej nic się z nich nie wykluje, oblepione nimi szyby akwarium, dekoracje oraz filtr mogą zniechęcić. Co ciekawe, helmet może składać jaja także na skorupie innych ślimaków. 

Jak usunąć jaja helmeta?

Usuwanie jaj helmeta nie jest łatwe. W przypadku gdy pojawią się na szybie akwarium, czasami wystarczy czyścik magnetyczny, jednak niekiedy trzeba sięgnąć nawet po żyletkę. Nie ma innej metody niż usuwanie mechaniczne.

Jak widać, nie wszyscy „obcy” w akwarium są groźni, chociaż zdarzają się i tacy, którzy mogą być prawdziwym utrapieniem. Tak jak w wielu innych kwestiach związanych z akwarystyką, tak i tutaj lepiej jest postawić na profilaktykę, niż walczyć ze skutkami własnych zaniedbań. Warto dbać o zdrowy ekosystem w akwarium, nawet kosztem poświęconego czasu i środków.



Autor
Rafał Zaranek
Można powiedzieć, że akwarystykę odkryłem zupełnie przez przypadek. Stało się to pod koniec lat osiemdziesiątych, kiedy grzebiąc pewnego dnia w komórce dziadka – wbrew jego woli – natknąłem się na stare ramowe akwarium. Przykryte ubraniami, gdzieś za beczką z najpyszniejszą na świecie kiszoną kapustą, stało całe zakurzone, tajemnicze i jak…
Więcej
Artykuły powiązane
Ryby Problemy  
Choroba kolumnowa – Flavobakterioza
Maciej Koczko
26/06/2022
Technika Technika Problemy Problemy Ogólne Ogólne  
Ograniczanie kosztów energii elektrycznej w akwarystyce
Trzmiel Radzi
21/09/2022
Inne zwierzęta  
Akwarium dla żółwia wodnego
Joanna Merta-Krawczyk
28/04/2021
Problemy Ryby  
Choroby ryb w akwarium – objawy i leczenie. Część 1. – choroby pasożytnicze
Konrad Kozioł
09/05/2021
Projekt i wykonanie: White Tiger
Przejdź do sklepu
Trzmiel.com.pl