Jak zrobić prosty zbiornik dla każdego? Marcin Jurek – Trzmiel Radzi, cz. 3


Witam ponownie, w poprzednich odcinkach serii opisałem Wam budowę hardscape’u oraz obsadzanie zbiornika. Dziś zalejemy nasze szkło, sprawdzimy pod kątem bezpieczeństwa i przekonamy się, jak nasza dotychczasowa praca prezentuje się jako podwodny świat.

W trakcie napełniania akwarium bądźcie cierpliwi i skoncentrowani, nie śpieszcie się – pośpiech jest złym doradcą. Wokół szafki rozłóżcie ręczniki, czasem się przydają. Zalewanie nowego zbiornika ułatwić może posiadanie już dojrzałego akwarium, ponieważ niezwykle wartościowa będzie każda forma pozytywnej „infekcji”, wprowadzonej do świeżego szkiełka. Mam tu na myśli szczepy pożytecznych bakterii, więc jeśli tylko posiadacie zdrowy, dobrze prowadzony zbiornik, użyjcie choć części wody z pracującego akwarium. Nie trzeba jej uzdatniać, natomiast wodę pochodzącą prosto z kranu warto potraktować uzdatniaczem akwarystycznym. W moich projektach zazwyczaj używam Aquaforest Water Conditioner, który jest wydajny i skuteczny.

Na szczęście posiadam jeszcze cztery inne funkcjonujące środowiska wodne, zatem skorzystałem z ich zawartości. W tym celu do największego zbiornika wprowadziłem wąż średnicy 12/16 (możecie skorzystać z węża filtra lub zakupić w ogrodniczym, zawsze posiadam zestaw węży każdy na inną okazję, nigdy nie wiem, co mi się przyda). Taka grubość węża w moim mniemaniu jest optymalna, gdyż przepływ nie jest zbyt słaby (oszczędzamy czas), ale też nie jest na tyle mocny, aby wprowadzić bałagan i zamęt w podłożu. Oczywiście zawsze podczas nalewania wody, podkładam pod wylot węża element ochronny, świetnie sprawdza się warstwa ręczników papierowych lub wata filtracyjna.

Aby uniknąć zalania podłogi warto użyć uchwytu przytrzymującego wąż na krawędzi szyby. Lepiej też nie odchodzić od akwarium na dłużej podczas zalewania. W przypadku, gdy korzystacie z wody z kranu przydadzą się wiadra stosowane w budownictwie, o pojemności 20 l, które mają bardzo wytrzymałe rączki. Na dno wiadra dodaję kilka kropel uzdatniacza. Wstawiam wiadro do brodzika/wanny i nalewam chłodną wodę; preparat doskonale się rozprowadzi, nie trzeba nic mieszać. Wodę z wiadra przelewam do akwarium przy pomocy pojemnika z dzióbkiem, o pojemności 1 l, często używanego do podlewania kwiatów. Nietrudno policzyć, ile trzeba wykonać przysiadów na akwarium 144 l, więc jeśli nie lubicie takiej aktywności, podłączcie wąż bezpośrednio do baterii za pomocą JBL Proclean Aqua In Out. W tym przypadku uzdatniacz dodajemy bezpośrednio do akwarium.

Ja jednak zazwyczaj, szczególnie przy pierwszym zalewaniu, lubię się pogimnastykować, nigdy się nie śpieszę i przeprowadzam cały proces etapami. To pomaga w obserwacji, czy nic złego nie dzieje się z aranżacją. „Co może się wydarzyć?” – zapytacie. Otóż, zdarza się, że źle umocowany korzeń lub inne elementy aranżacji wypłyną pod wpływem wyporności. Może nam też uciec z podłoża część roślin, które nieumiejętnie zasadziliśmy. Często też, szczególnie w przypadku podłoża aktywnego i piasku, kulki podłoża opadają na plażę. Można tego uniknąć zabezpieczając newralgiczne miejsca watą filtracyjną, która oddzieli różne rodzaje podłoża. Jeżeli zauważycie, że dzieje się coś niepożądanego, wstrzymajcie napełnianie i na bieżąco korygujcie. Nabierzecie wprawy, która przyda się podczas późniejszych serwisów. Jeśli to możliwe, kierujcie nurt wlewanej wody w miejsce, gdzie podłoże jest najniżej, dzięki temu unikniecie wymywania podłoża z wyższych partii dna. Gdy wszystko przebiega zgodnie z planem, uzupełniam zbiornik do wysokości około 70-80%. Czyli, jeżeli nasze akwarium ma 40 cm wysokości 75%, to nalewamy do poziomu około 30 cm.

Teraz nadszedł czas na montaż filtra. Naturalnie prędzej sobie go przygotowałem; jest to kaskada wypełniona watą. Jednak większość z Was użyje filtra docelowego i mam nadzieję, że będzie to filtr zewnętrzny. Dlaczego? W mojej opinii filtry wewnętrzne nadają się tylko do niewielkich zbiorników. W większych mogą być wsparciem dla filtra zewnętrznego lub po prostu rozwiązaniem tymczasowym. Skoro akwarium ma być prowadzone łatwo i przyjemnie, najlepszym rozwiązaniem będzie filtr kubełkowy. Ma spory przepływ, nie trzeba go często czyścić, ale przede wszystkim posiada dużą ilość miejsca na media i zapewnia filtrację wysokiej jakości. Jednak zakup najtańszego kubełka, który zgodnie z zaleceniami producenta nadaje się do naszego akwarium nie jest też dobrym rozwiązaniem. Niestety, dobry filtr kubełkowy to wydatek rzędu 400 zł, ale przecież akwarystyka uczy cierpliwości, zatem spokojnie zaplanuj budżet i dokonaj świadomego zakupu. Dobry filtr zazwyczaj wyposażony jest odpowiednie media filtracyjne, czyli optymalną ilość wkładów biologicznych oraz mechanicznych i jest gotowy do użycia. Pamiętacie, jak budując hardscape wspomniałem Wam o pozostawieniu miejsca na wloty i wyloty? Teraz możecie je łatwo zamontować w wybranym miejscu, ja schowałem je w tylnym prawym rogu. Wylot zawsze montuję co najmniej 4 centymetry poniżej krawędzi szkła. Jest to swoiste zabezpieczenie, ponieważ gdy umieścimy go zbyt wysoko, przy mocnym przepływie i wysokim stanie wody, możemy mieć niespodziankę w postaci mokrej podłogi. Przed złożeniem i uruchomieniem filtra przesmaruj wszelkie łączenia odpowiednim smarem ewentualnie czystą wazeliną. Działają one uszczelniająco, konserwują uszczelki i ułatwiają zdemontowanie węży podczas serwisu. 

Z pewnością zauważyliście, że nie wspominam nic o lampie. Zakładam, że jest ona od początku zamontowana i świeci podczas prac nad zbiornikiem, bo przecież musimy mieć dobrą widoczność. Po zamontowaniu filtra uzupełniamy wodę, aż jej poziom przekroczy wysokość wylotu filtra. Teraz możemy uruchomić filtr. Przy uruchomieniu, filtry zazwyczaj potrzebują waszego wsparcia. Niektóre posiadają pompkę ułatwiającą napełnienie filtra wodą. Po kilkukrotnym naciśnięciu pompki, w wężu pojawi się woda. Częściowo napełniam filtr jeszcze przed zamknięciem pokrywy, co skraca czas potrzebny na uruchomienie. To dobra chwila na sprawdzenie szczelności krawędzi szkła i połączenia filtra: jeśli nie ma przecieków, zalejcie zbiornik do końca. To też dobry moment na użycie bakterii nitryfikacyjnych. Ja wlałem Aquaforest Life Essence bezpośrednio przy wylocie, tak aby nurt porwał bakterie i rozproszył je po akwarium.

W dzień zalania mam zwyczaj zrobić pierwsze zdjęcie niemal gotowego akwarium. Wciąż wspominam o fotografowaniu zbiornika. Jest to doskonały sposób, aby obserwować jego ewolucję. Zdjęcia pomogą przeanalizować, jak się rozwija akwarium; dzięki nim zorientujesz się co działa, a co jest nieskuteczne i niedobre dla zbiornika.

Akwarium sprawdzone pod kątem bezpieczeństwa, foto do analizy zrobione, strefa wokół naszego zbiornika posprzątana – teraz czas na odpoczynek. A w następnym spotkaniu serii poznamy dokładnie osprzęt użyty w naszym projekcie, który celowo dotychczas traktowałem po macoszemu, aby móc poświęcić mu cały osobny odcinek.


Lista produktów:



Autor
Marcin Jurek
Dzień dobry, nazywam się Marcin Jurek, byłem w brzuchu Mamy podczas stanu wojennego, więc być może dlatego dziś jestem żołnierzem zawodowym. Od urodzenia w moim rodzinnym domu znajdowały się akwaria, własność moich starszych braci oraz suczka bokserka. W międzyczasie miałem inne akwaria, chomiki, jaszczurki, świnkę morską i dwa psy. Ukończyłem…
Więcej
Artykuły powiązane
Technika Technika Problemy Problemy Ogólne Ogólne  
Ograniczanie kosztów energii elektrycznej w akwarystyce
Trzmiel Radzi
21/09/2022
Ogólne  
Trzmiel Radzi w Budapeszcie
Krzysztof Leśniowski
19/06/2023
Technika Ogólne  
Start mojego pierwszego akwarium
Marcin Jurek
04/11/2020
Ogólne  
Akademia Seachema zakładanie akwarium w stylu Low-tech. Odc. 4
Łukasz Ciszkowski
29/12/2021
Projekt i wykonanie: White Tiger
Przejdź do sklepu
Trzmiel.com.pl