W długi czerwcowy weekend, podobnie jak wielu z Was, wyruszyłem w trasę. Czasami po prostu trzeba oderwać się od biurka i podwodnych światów za szkłem.
Postanowiłem skorzystać z zaproszenia przyjaciela i za cel obrałem Budapeszt, stolicę Węgier, kraju znanego m.in. jako miejsce pochodzenia gulaszu, kostki Rubika i wina Tokaj, ale także popularnego ze względu na dużą ilość kąpielisk termalnych oraz uroki jeziora Balaton. W samym Budapeszcie nie brak miejsc, które warto zwiedzić, czy chociażby obejrzeć z bliska, jak np. monumentalny gmach parlamentu.
Nie będę tu jednak tworzył przewodnika turystycznego po mieście. Po pierwsze, takich można znaleźć dziesiątki w Internecie. Po drugie, poleciałem tam odwiedzić przyjaciela, którego kilka lat temu udało mi się skutecznie namówić na zmianę sposobu myślenia o akwarystyce. Z typowo ”zaoceanicznego”, plastikowego stylu aranżacji, przeszedł na, jedyną słuszną według mnie drogę, czyli miłość do naturalnego wystroju.
A skoro o naturze mowa, Budapeszt jest również miejscem, w którym siedzibę ma pewien wyjątkowy sklep. Dlatego też podczas mojego pobytu w tym pięknym mieście nie mogło zabraknąć tego konkretnego punktu.
Ten salon zna większość akwarystów na świecie. Green Aqua, Mekka dla większości z nas. Pozwolę sobie jednak pokrótce wyjaśnić fenomen tego miejsca, gdyż większość, to nie wszyscy.
Green Aqua to niedościgniony wzór i inspiracja dla całych mas akwarystów na całym świecie. Jak informują na swoim kanale YouTube, zajmują się głównie aquascapingiem i akwariami roślinnymi. Niemal 100 tysięcy osób obserwujących na Facebooku, przeszło pół miliona subskrybentów nas YT. Na chwilę obecną stworzyli ponad 500 filmów, z których najpopularniejsze mają po kilka milionów wyświetleń.
Już same liczby robią ogromne wrażenie. Takie wyniki w tej branży to coś po prostu NIE-SA-MO-WI-TE-GO! Na miejscu również nie zawodzą. Ekspozycja bazuje na wysokiej jakości sprzęcie, a same aranżacje zachwycają detalami.
Miałem również okazję porozmawiać z Tommym, który okazał się przesympatycznym człowiekiem. W naszej krótkiej pogawędce słusznie zauważył, że Polski aquascaping jest na bardzo wysokim poziomie.
Trafiliśmy tam zresztą w czasie, gdy ekipa przygotowywała się do nagrania kolejnego filmu.
Green Aqua oczywiście, to nie sama ekspozycja, chociaż ta najbardziej przykuwa uwagę. Jest tam również całkiem spora część typowo sklepowa. Można tam znaleźć również m.in. niewielkie hardscapy, salę z „życiem”, gdzie jest całkiem sporo rożnych gatunków ryb, krewetek i ślimaków, a także pokój z elementami aranżacji, jak i kolejny, pełen sprzętu, akcesoriów, nawozów etc. Wśród marek, które wiodą tam prym znaleźć można ADA, Oase, Eheim i Seachem. Oczywiście jest tam ich znacznie więcej, ale już na pierwszy rzut oka widać, że stawia się tam na sprawdzone i jakościowe rozwiązania.
Podsumowując, jest to miejsce, w którym każdy słodkowodny akwarysta poczuje się jak dzieciak w sklepie z zabawkami, dlatego każdemu serdecznie polecam je odwiedzić, chociaż wybierając się tam, warto skorzystać z nawigacji, Sklep ten nie znajduje się bowiem ani w centrum miasta, ani przy żadnej z głównych ulic.
Łapcie adres i linki do FB i YT: https://www.facebook.com/greenaqua
https://www.youtube.com/@GreenAquaShop
Major köz 12., Budapest, Hungary, 1119